Ignacy Krasicki – biskup warmiński, najwybitniejszy pisarz polskiego oświecenia. Autor poematów heroikomicznych, bajek, satyr, komedii i pierwszej polskiej powieści nowoczesnej – Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki. Twórca Monitora – pierwszego nowoczesnego czasopisma moralno-politycznego w Polsce.
Przyszedł na świat w Dubiecku w lutym roku 1735. Jego rodzina należała do rodów szlacheckich – była to zubożała magnateria. Dlatego właśnie, żeby zdobyć jakiekolwiek wykształcenie, Krasicki musiał się zdecydować na karierę duchowną. Edukację rozpoczął w jezuickim kolegium lwowskim, następnie kształcił się u misjonarzy warszawskich. Niższe Seminarium Duchowne w Warszawie ukończył w wieku 19 lat. To właśnie w tych miejscach poznał ludzi wprowadzających w życie oświeceniowe reformy i zapoznał z lekturami promującymi nowy sposób patrzenia na rzeczywistość. Dzięki nawiązanym przyjaźniom, Krasicki mógł skorzystać z propozycji studiowania w Rzymie. Brał też coraz większy udział w życiu politycznym. Miał podobno od młodych lat nie tylko dar przekonywania, ale zjednywania sobie ludzi. Nie było w tym nic z chęci przypodobania się, ale właśnie taka cecha, że ludzie go lubili, po prostu chcieli z nim przebywać.
W 1763 roku został sekretarzem prymasa Władysława Aleksandra Łubieńskiego i wówczas zaprzyjaźnił się z młodym Poniatowskim – przyszłym królem. Później został jednym z najbliższych współpracowników Stanisława Augusta. Był jego kapelanem, a już w grudniu 1766 otrzymał biskupstwo warmińskie, tytuł książęcy, godność senatora Rzeczypospolitej, a pod koniec życia został arcybiskupem gnieźnieńskim.
Po I rozbiorze Polski biskupstwo warmińskie, którym zarządzał Ignacy Krasicki, znalazło się pod panowaniem Fryderyka II. Książę biskup uznał za stosowne zapewnić nowego władcę o swej lojalności i gdy tylko zyskał zgodę Fryderyka na przyjazd, natychmiast udał się do Berlina. Bratanek Ignacego Krasickiego napisał w biografii: „Za widzeniem się z Fryderykiem II, królem pruskim, zaraz mu się książę podobał; sławny ten król, autor i bohater, poznał zaraz, jakim był książę i w obcowaniu z nim wiele ukontentowania znajdował..”
Człowiek ten, choć reprezentował duchowieństwo, nie rezygnował z wielu uciech życia. Dzięki temu przypominał trochę człowieka renesansu. Interesowało go zbieranie rzadkich dzieł literackich, lubił zajmowanie się ogrodem, zawsze starał się zachowywać pogodę ducha i nie zrażać codziennymi przeciwnościami losu. Jednak rozrzutny tryb życia biskupa, gigantyczne długi i wierzyciele ścigający Krasickiego nawet w stolicy Prus stały się przyczyną ochłodzenia stosunków z pruskim władcą. Przyznał on księdzu roczną pensję w wysokości 24 000 talarów rocznie. Była to suma wielokrotnie mniejsza od oczekiwanej przez biskupa. Gdy Fryderyk odbywał inspekcję swych dóbr i zawitał do Elbląga, w czasie powitania zażartował, iż ma nadzieję, że jego potępionego heretyka, biskup pod płaszczykiem do nieba wprowadzi. Krasicki ponoć odpowiedział: „Nie wiem, czy się to uda, bo Wasza Królewska Mość bardzo mi ten płaszczyk okroiłeś kuso…” Dowcip opłacił się Krasickiemu. Wkrótce Fryderyk II podwoił mu pensję i dodatkowo zobowiązał się spłacić gigantyczne długi biskupa..
Wszyscy cenili humor, inteligencję Krasickiego i podziwiali umiejętność wprowadzania w życie ideałów horacjańskich. Charakteryzowała go niezwykła przenikliwość, ujawniająca się w jego obserwacjach. Potrafił także ważne i skomplikowane problemy zamknąć w kilku słowach, udowadniając tym samym niezwykłe mistrzostwo własnego pióra. Doskonale posługiwał się stwierdzeniami ironicznymi, był świetnym parodystą i kpiarzem. To wszystko połączyło się z prawdziwą inteligencją tego człowieka, jego wielkim zamiłowaniem do kultury i artyzmu.
Kiedy następował trzeci rozbiór Rzeczypospolitej, Krasicki uzyskał kolejne święcenia i zamieszkał w Skierniewicach. Krótko przed śmiercią, interweniował u pruskiego króla, by sfinalizować powstanie w Polsce Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Umarł za granicą – dokładnie w Berlinie, 14 marca 1801roku. Początkowo spoczął w krypcie kościoła Świętej Jadwigi, jednak starania Polaków, przede wszystkim zaś Juliana Ursyna Niemcewicza, sprawiły, że teraz leży w katedrze w Gnieźnie.
Jako literat debiutował późno, bo w wieku 40 lat, jednym ze słynniejszych swoich utworów Hymnem do miłości Ojczyzny. Wydarzenie to poprzedziły prace redaktorskie i dziennikarskie w nowym czasopiśmie zatytułowanym Monitor. Było to dzieło w dużej mierze Krasickiego, które w swej formie naśladowało znanego i cenionego angielskiego Spectatora.
Poeta najbardziej ceniony jest za kunszt bajkopisarski. Doskonale posługiwał się satyrą i nie szczędził krytycznych i ironicznych uwag wszystkim – tym małym i tym wielkim, nawet samemu królowi. Wnikliwie obserwował rzeczywistość i doskonale obnażał ludzkie słabości: do alkoholu, hazardu czy rozrzutności. Dzięki temu jego utwory określa się jako dydaktyczne. Jednak on sam bardzo często dochodzi w nich do konkluzji, że ludzi się nie da zmienić, a głupi nigdy nie stanie się mądrym.